środa, 12 października 2016

5. Co się dzieje ?

Minął dzień od zniknięcia Patrycji, w czasie ,którego nie odezwała się ani słowem, nie odebrała ani jednego telefonu ode mnie, a nie chwila przecież wyłączyła wczoraj swój telefon, messenger był zawalony wiadomościami do niej. Oczywiście, wczoraj nie udało mi się jej nigdzie znaleźć. Była teraz przerwa na lunch, liczyłem na to ,że chociaż w szkole się pojawi. I tak się stało.
Usiadła z jakiś metr ode mnie, nie odzywając się nawet słowem. Aż zacząłem się zastanawiać czy czegoś źle nie zrobiłem. Ale nic mi nie przychodziło do głowy. Sam się do niej przysunąłem, tak ,że nic już nas nie dziliło. Odwróciła wzrok. Westchnąłem.
- Co się z tobą dzieje, wybiegasz gdy tylko mnie widzisz, znikasz z domu, wyłączasz telefon, podczas gdy ja się przez cały czas o ciebie martwię. - wyrzuciłem ręce w powietrze. - A teraz nie raczysz mnie nawet słowem. - dodałem.
Westchnęła.
- Co się dzieje? - zapytałem, zmieniając ton głosu, gdyż wszyscy zaczęli się już na nas gapić.
- Dominik, nic się nie dzieje. - odparła.
- No, wiesz jakoś nie widać. 
- Naprawdę, po prostu pokłóciłam się wczoraj z mamą o oceny, wybiegłam z domu, Kyla miałam najbliżej, i nie wiedziałam ,że u niego byłeś. - wiedziałem ,że mnie okłamywała.
- To czemu wybiegłaś ,gdy mnie tylko zobaczyłaś, a nie przyszłaś ze swoimi problemami do mnie? 
- Nie chciałam Cię martwić. - powiedziała.
- Muszę już iść na lekcje. - dodała.
- Przecież zaczynają się za dwadzieścia minut... - odparłem.
- Wiem, ale muszę się jeszcze przygotować z historii, bo ma ponoć pytać. - powiedziała.
- No dobrze, to idź jak już musisz.
Zanim się podniosła złapałem ją za nadgarstek.
Spojrzała się ma mnie zdezorientowana.
Pocałowałem ją. - Nigdy więcej mi tak nie rób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz