środa, 12 października 2016

3. Powrót.

Nasz związek toczył się coraz lepiej. Kochaliśmy się i tylko to się teraz liczyło. Jednak ,kiedy sądziłam ,że nic już nie może nam stanąć na drodze do szczęścia, pojawiła się ona i wszystko zniszczyła.
- Patrycja wracasz do Polski za miesiąc i koniec kropka. Bez dyskusji.
- Ale dlaczego? - załkałam.
- Tak będzie lepiej. - Dla kogo haha, bo napewno nie dla mnie.
Czemu świat jest aż tak przeciwko nam i nie chce byśmy byli razem...
Byliśmy ze sobą już od pół roku i to wszystko miało się tak po prostu rozpaść?
- Ja nigdzie nie jade! Przywlekliście mnie tu siłą, a teraz kiedy całe życie sobie poukładałam tutaj, ty to wszystko psujesz. 
Krzyknęłam i wybiegłam z domu, prosto do domu swojego najlepszego przyjaciela Kyla.
Zadzwoniłam do drzwi, na nieszczęście otworzyła mi jego mama, która zauważyła ślady rozmazanego tuszu na moich policzkach.
- Dzień dobry, czy zastałam Kyla? - zapytałam drżącym głosem.
- Tak, jest u siebie na górze, zawołam go. - powiedziała przepyszczając mnie w drzwiach. - Kyle! 
- Kochanie, powiedz mi co się stało? - zapytała mnie w między czasie jego matka.
- Nic takiego, po prostu pokłóciłam się z mamą. - odparłam.
Gdy Kyle już zszedł na dół pytają od razu co do stało po prostu wtuliłam się w jego ramiona.
- To ja zostawię was samych. - powiedziała jego mama i udała się do kuchni.
- Hej, hej, nie płacz, tylko powiedz mi co się stało.
- No, bo... - zaczęłam, ale nie skończyłam, bo usłyszałam jego - Ej, stary idziesz?
- To ja już lepiej pójdę, no to pa! - powiedziałam i nim Dominik mógłby mnie zobaczyć całą zapłakaną odwróciłam się na pięcie i wyszłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz